Adwokaci rodzin ofiar norweskiego ekstremisty Andersa Breivika zażądali usunięcia z internetu zapisu mowy wygłoszonej przez zamachowca na zakończenie jego procesu. Opublikowanie jej jest sprzeczne z decyzją norweskiego wymiaru sprawiedliwości.

Internauta, który zamieścił w serwisie YouTube nagranie z przemówieniem Breivika, powiedział, że dostał je od deputowanego prawicowej populistycznej partii. Jak powiedziała prawniczka reprezentująca rodziny ofiar, Mette Yvonne Larsen, zwróciła się ona do stołecznego sądu, by zweryfikował te fakty.

Zwróciła uwagę, że umieszczenie nagrania w internecie to oznaka braku szacunku dla wymiaru sprawiedliwości. Czyn jest także naganny, ponieważ przemówienie Breivika stanowi nawoływanie do przemocy wygłoszone przez niebezpiecznego osobnika - dodała. Chcąc zapobiec propagowaniu ideologii 33-letniego ekstremisty, sąd zakazał wszelkiej retransmisji nagrań z jego wypowiedziami.

Z zimną krwią zabił 77 osób

22 lipca 2011 roku Breivik dokonał zamachu bombowego w dzielnicy rządowej Oslo, w którym zginęło osiem osób. Następnie na wyspie Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki rządzącej Norweskiej Partii Pracy (Ap), zastrzelił 69 osób, w większości młodych. 33-letni Breivik tłumaczył po aresztowaniu, że chciał zapobiec wielokulturowości i "muzułmańskiej inwazji" w Europie.

W sierpnia 2011 r. rząd powołał niezależną komisję do wyciągnięcia wniosków z zamachów i ewentualnego udoskonalenia metod pracy różnych organów władz. 10-osobowa komisja powinna zakończyć pracę 13 sierpnia.

Breivik, którego proces zakończył się pod koniec czerwca, czeka na wyrok. Główne pytanie brzmi, czy 33-letni fundamentalista zostanie skazany na więzienie, czy też zostanie przymusowo skierowany na leczenie psychiatryczne w zamkniętym ośrodku. Wyrok zapadnie 24 sierpnia.