Rok 1715. Konwój królewskich hiszpańskich statków pod dowództwem kapitana Don Juana Estebana de Ubilli wyrusza z Kuby do rodzinnej Hiszpanii. Na pokładach 12 okrętów znajduje się 3,5 miliona pesos w złocie oraz biżuteria - w tym ta, będąca własnością królowej Hiszpanii. Po blisko 300 latach od katastrofy część z tych skarbów udało się odnaleźć około 200 km na północ od Miami. Dokonała tego rodzina Schmittów z Florydy. Niezwykłą historię opisuje "Daily Mail".

Do zatonięcia 11 z 12 galeonów wchodzących w skład konwoju doszło 31 lipca 1715 z powodu silnego huraganu. U wybrzeży Florydy zginęło wówczas ok. 1000 marynarzy. Na dno poszedł również drogocenny ładunek.

Po blisko 300 latach od katastrofy rodzina Schmittów z Florydy odnalazła część tej fortuny - to 51 złotych monet oraz ponad 12 metrów bogato zdobionego złotego łańcucha. Tego typu precjoza były nazywane "łańcuchami monet", ponieważ przewożenie złota w tej formie umożliwiało omijanie cła, które zostałoby nałożone na zwykłe monety. Ich wartość wyceniono na milion dolarów. Szacuje się, że wartość całego złota z 11 galeonów, które poszły na dno, to 400 milionów dolarów.

Jak podaje "Daily Mail" to nie pierwsze tego typu znalezisko rodziny. Schmittowie niemal zawodowo zajmują się poszukiwaniem skarbów, które kryje ocean. W zeszłym roku udało im się odnaleźć ważące ponad kilogram zwoje cienkich złotych łańcuszków, pięć złotych monet oraz pierścień. Łączna wartość tych skarbów została wyceniona na 300 tys. dolarów. Jak się okazuje, znaleziska dokonali na tym samym wraku.

(jkz, abs)