Najpierw chora babcia, a teraz ciocia, nielegalnie przebywająca na terenie Stanów Zjednoczonych. Rodzina Baracka Obamy nie ułatwia mu walki o objęcie rządów w Białym Domu. Na finiszu kampanii wyborczej amerykańskie media ujawniły, że ciocia kandydata, 56-letnia Kenijka, cztery lata temu starała się o azyl, ale sąd odrzucił jej wniosek. Od tego momentu kobieta przebywa w USA nielegalnie.

O ujawnienie niewygodnej dla demokratycznego kandydata na prezydenta informacji podejrzewana jest administracja imigracyjna, znajdująca się cały czas pod kontrolą George’a W. Busha i republikanów. Sztab Obamy nie komentuje sprawy, ale historia cioci z pewnością mu nie pomoże. Już wcześniej część Amerykanów patrzyła na senatora z Illinois dosyć podejrzliwie, a po ostatnich rewelacjach dostali kolejny argument do ręki.

Końcówka kampanii prezydenckiej przebiega więc niezwykle nerwowo i kandydatom nie zawsze udaje się utrzymać emocje na wodzy. Barackowi Obamie puściły nerwy, gdy wraz ze swoją siedmioletnią córką chciał zgodnie z tradycją Halloween pospacerować po okolicy, w której mieszka. Razem z nim pojawił się jednak autokar pełen dziennikarzy i fotoreporterów. W pewnym momencie polityk nie wytrzymał i krzyknął: Hej, macie już zdjęcia, wystarczy! Część dziennikarzy jednak nie posłuchała, a poirytowany Obama wziął córkę za rękę i... zaczął uciekać. Wtedy pobiegli już za nim tylko agenci ochrony.