Rodzice czteroletniej Madeleine prawdopodobnie podali jej za dużo środków uspokajających. Kiedy zorientowali się, że córka nie żyje, ukryli ciało. Tak nieoficjalnie wynika z materiałów, które przekazali portugalscy policjanci tamtejszej prokuraturze. Obecnie prokurator zapoznaje się z aktami śledztwa.

Przełom w śledztwie nastąpił kilka dni temu, gdy śledczy dostali wyniki badań DNA krwi, której ślady znaleziono w bagażniku samochodu, wynajętego przez rodziców zaginionej Madeleine. Wówczas śledczy po przesłuchaniu matki zaginionej dziewczynki, nieformalnie postawili jej zarzut udziału w zaginięciu czterolatki.

Kate McCann razem z mężem przebywa obecnie w Anglii i czeka na decyzję prokuratora, który może nakazać im powrót do Portugalii, aby postawić im zarzuty.

Madeleine McCann zniknęła 3 maja br. z hotelowego pokoju w portugalskiej miejscowości Praia da Luz. Jej rodzice wyszli na kolację do restauracji położonej w odległości 50 metrów i co jakiś czas wracali, by sprawdzić, czy z dziećmi wszystko w porządku. Około godziny 22.00 okazało się, że dziewczynka znikła. Jej rodzeństwo nadal spało.

Wiele znanych osób mieszkających na Wyspach Brytyjskich apelowało w mediach o uwolnienie dziewczynki - wśród nich m.in. następca Tony Blaira Gordon Brown, piłkarz David Beckham, trener klubu Chelsea Jose Mourinho oraz miliarder Richard Branson.