Były amerykański koszykarz Dennis Rodman przeprosił za swoje słowa wypowiedziane po niedawnym pobycie w Korei Północnej. Sugerował wówczas, że więziony w tym komunistycznym kraju misjonarz z USA sam jest winien sytuacji, w jakiej się znalazł. "Chcę przeprosić, to całkowicie moja wina" - napisał Rodman w oświadczeniu przesłanym stacji CNN. Legendarny koszykarz Chicago Bulls dodał, że w dniu wywiadu dla CNN, w którym padła niefortunna wypowiedź, pił alkohol z powodu stresu.

Rodman pozostaje w bliskich stosunkach z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem i kilkakrotnie składał wizyty w Pjongjangu, ostatni raz na początku tego miesiąca. Sportowiec twierdzi, że jego podróże mogą przyczynić się do złagodzenia napięcia w relacjach USA z Koreą Płn. Po swojej pierwszej wizycie sugerował, że północnokoreański przywódca chciałby porozmawiać z prezydentem USA Barackiem Obamą.  

Za kontakty z północnokoreańskim reżimem Rodman spotkał się z krytyką ze strony wielu środowisk. Amerykańscy politycy i działacze uważają, że jest on marionetką w rękach dyktatury, która wykorzystuje go do celów propagandowych.

W USA mają za złe Rodmanowi, że nie wykorzystał swego wpływu na Kima, aby ten uwolnił przetrzymywanego w Korei Płn. Amerykanina koreańskiego pochodzenia Kennetha Bae. Bae, ktory jest misjonarzem, został aresztowany w listopadzie 2012 roku i skazany na 15 lat więzienia za rzekomą działalność wywrotową.  

We wtorek w wywiadzie dla CNN Rodman sugerował, że Bae jest sam sobie winien sytuacji, w jakiej się znalazł. Siostra więzionego Amerykanina, Terri Chung, oświadczyła, że rodzina misjonarza nie może uwierzyć, iż Rodman coś takiego powiedział. 

(mpw)