Znani rosyjscy muzycy rockowi zaapelowali do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o zapewnienie sprawiedliwego wyroku Michaiłowi Chodorkowskiemu i Płatonowi Lebiediewowi. Były szef koncernu naftowego Jukos i jego partner biznesowy drugi już raz odpowiadają przed sądem za oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków.

Dwa razy skazywać za to samo, to nie w porządku - twierdzi jeden z sygnatariuszy apelu do prezydenta Borys Grebienszczikow z grupy "Akwarium", którego zacytowało radio Echo Moskwy. Oprócz niego apel podpisali m.in. Andriej Makarewicz ("Maszina Wriemieni"), Władimir Szachrin ("Czajf"), Konstantin Kinczew ("Alisa") i Aleksandr Skljar ("Wa-Bank").

Makarewicz powiedział Echu Moskwy, że "bardzo by się chciało, aby rosyjski sąd był narzędziem wymiaru sprawiedliwości, a nie narzędziem odwetu. Aby prawo było prawem". Naszym zdaniem, farsa przekracza wszelkie dopuszczalne granice (…) Uczyniliśmy ten krok nie w celach autoreklamy, lecz w nadziei, że nasza opinia jest coś warta - dodał.

W środę w Sądzie Rejonowym w Moskwie ma się rozpocząć ogłaszanie wyroku w drugim procesie Chodorkowskiego i Lebiediewa. Pod koniec października prokuratorzy zażądali po 14 lat łagru dla obu skonfliktowanych z Kremlem przedsiębiorców.

Od maja 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew odbywają kary po osiem lat łagru za oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. Prokurator wniósł o zaliczenie im na poczet nowych kar okresu, jaki upłynął od ich aresztowania w 2003 roku. Oznacza to, że jeśli sąd w Moskwie przychyli się do wniosku oskarżycieli, biznesmeni wyjdą na wolność w 2017 roku.

Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierają zarzuty. Uważają je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.