Nie muszą jeść, spać, nie przeżywają stresu pola walki. Amerykańska armia coraz częściej wysyła do Afganistanu roboty i pojazdy bezzałogowe, bo trudne warunki terenowe w tym kraju, stają się idealnym poligonem doświadczalnym dla wojskowych wynalazków.

Wielki Pies – tak nazywa się maszyna, która co prawda wydaje dźwięki jak kosiarka do trawy, ale potrafi bardzo dużo. Może unieść nawet 130 kilogramów w dowolnym terenie. Wygląda jak korpus psa na czterech metalowych nogach, ale to właśnie one stanowią tajemnicę robota. Dzięki temu, że zginają się podobnie jak nogi ssaków, maszyna potrafi zachować równowagę nawet wchodząc pod górę, czy pokonując strumień z kamieniami. Kiedy się poślizgnie, wstaje i idzie dalej.

Do przenoszenia większych ładunków, Amerykanie wykorzystują jednak nowy, bezzałogowy śmigłowiec. Potrafi on podnieść nawet 2,5 tony. Sterowany jest z ziemi za pomocą niewielkiego pulpitu. Podstawową zaletą tej latającej ciężarówki jest przede wszystkim 100-procentowa odporność na powszechne w Afganistanie zamachy z wykorzystaniem drogowych bomb-pułapek.