Rektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego Mirosław Marynowicz przeprosił za niedzielny incydent w Łucku. Bronisław Komorowski został trafiony jajkiem po mszy świętej w intencji ofiar zbrodni wołyńskiej. "Mierzono w Ciebie, panie prezydencie, a trafiono w nas" - napisał profesor w liście otwartym do polskiej głowy państwa.

Rektor ukraińskiej uczelni podziękował Bronisławowi Komorowskiemu za to, że mówił o wydarzeniach sprzed 70 lat tak, by nie urazić Ukraińców. "Przybył Pan na naszą ziemię jako pielgrzym, by oddać hołd ofiarom bratobójczego konfliktu. Pielgrzyma trzeba ugościć, a nie obrażać" - napisał przepraszając za incydent. "Mierzono w Ciebie, panie prezydencie, a trafiono nas" - dodał Marynowicz.

Według profesora, polski prezydent w wyważony sposób rozłożył akcenty swojej wizyty, żeby wypełnić obywatelski obowiązek wobec swoich rodaków, a jednocześnie, by nie urazić uczuć narodu ukraińskiego. "Jestem za to wdzięczny" - napisał rektor. Na koniec zwrócił uwagę, że zachowanie Komorowskiego to dla Ukraińców dobra lekcja godności polityka i człowieka.

Postępowanie wyjaśni okoliczności incydentu

Po niedzielnej mszy w katedrze pod wezwaniem Apostołów Piotra i Pawła w Łucku młody Ukrainiec rozbił jajko na marynarce polskiego prezydenta. Szybko został obezwładniony i odpowie za chuligaństwo. W Biurze Ochrony Rządu wszczęto natomiast postępowanie, które wyjaśni, jak doszło do tego incydentu i czy kancelaria prezydenta nie popełniła błędów w przygotowaniu wizyty głowy państwa.

Oficerowie BOR w nieoficjalnych rozmowach z naszym reporterem wskazywali dwa błędy popełnione przez funkcjonariuszy ochraniających głowę państwa w Łucku. Ich zdaniem 21-latek nie powinien w ogóle zbliżyć się do Bronisława Komorowskiego i dotknąć jego ramienia. Funkcjonariusze powinni także wcześniej zwrócić uwagę na jego plecak z napisem "swoboda", czyli wolność.