Sunniccy rebelianci przejęli w Mosulu, na północy Iraku, materiały radioaktywne wykorzystywane wcześniej do badań naukowych. Władze irackie ostrzegają, że dżihadyści mogą użyć tych materiałów do działań terrorystycznych - informuje agencja Reutera.

Ambasador Iraku przy ONZ Mohammed Ali Alhakim podkreślił, że rebelianci zdobyli na terenie uniwersytetu w Mosulu około 40 kg materiałów zawierających uran. Uznając to za duże zagrożenie zwrócił się do społeczności międzynarodowej o pomoc w "zażegnaniu groźby użycia (materiałów radioaktywnych) na terytorium Iraku lub poza jego granicami". "Te materiały nuklearne, mimo ich ograniczonej ilości, mogą umożliwić grupom terrorystycznym, przy odpowiedniej pomocy ekspertów, przeprowadzenie aktów terroru z użyciem zdobytego uranu lub po jego połączeniu z innymi substancjami" - napisał Alhakim w liście do ONZ.

W odpowiedzi na ostrzeżenia przedstawiciela władz irackich Stany Zjednoczone podkreśliły, że przechwycone materiały nie stanowią większego zagrożenia, ponieważ zdobyty przez dżihadystów uran nie jest wzbogacony. Władze w Waszyngtonie oceniają, że sunniccy rebelianci będą mieli bardzo duże kłopoty z wykorzystaniem zdobytych materiałów aby wyprodukować broń masowego rażenia.

We wtorek ambasador Iraku przy ONZ informował, że sunniccy dżihadyści zdobyli dawną iracką fabrykę broni chemicznej, na terenie której znajduje się skład starych pocisków rakietowych z gazami bojowymi. Na terenie fabryki w Musannie, na północny zachód od Bagdadu, znajdować się miało około 2,5 tys. pocisków rakietowych. Ich głowice bojowe były wypełniane w latach 80. gazami bojowymi, w tym sarinem.

Od około miesiąca trwa na północy i zachodzie Iraku ofensywa sunnickich dżihadystów z Państwa Islamskiego. Chcą obalenia rządu w Bagdadzie, a niedawno ogłosili utworzenie kalifatu na zdobytych terenach w Syrii i Iraku.