Niepowodzeniem zakończyło się drugie nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, które zostało zwołane, aby zapobiec wybuchowi otwartej wojny między Gruzją a separatystami z Osetii Płd. i wspierającą ich Rosją.

Pomimo usilnych apelów 14 pozostałych członków RB ONZ, Rosja nie zgodziła się na przyjęcie zaproponowanej przez Belgię deklaracji, wzywającej Moskwę i Tbilisi do przywrócenia status quo sprzed eskalacji przemocy w Osetii Płd.

Na forum RB doszło do ostrej wymiany zdań między ambasadorami Rosji i Gruzji przy ONZ, którzy oskarżyli wzajemnie swoje kraje o prowadzenie "czystek etnicznych" w osetyjskich wsiach.

Przedstawiciel Tbilisi Irakli Alasania zarzucił Moskwie, że poprzez naloty na gruzińskie terytoria poza Osetią Płd., prowadzi do zaostrzenia konfliktu. Rosyjski ambasador Witalij Czurkin replikował, że do aktów agresji doszło m.in. dlatego, że USA i Wielka Brytania nie poparły przedstawionej przez Moskwę na pierwszym piątkowym posiedzeniu RB deklaracji.

Po czterech godzinach bezowocnych negocjacji, obrady odwołano. Rada Bezpieczeństwa ma się ponownie zebrać dzisiaj. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Łukasza Wysockiego: