Złodziej powinien siedzieć w więzieniu - oświadczył premier Rosji Władimir Putin, zapytany podczas swej dorocznej telerozmowy z obywatelami o drugi proces byłego szefa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego. Pytanie zadała mieszkanka Irkucka. Zaznaczyła przy tym, że nie spodziewa się odpowiedzi, bo - jak stwierdziła - "premier woli pytania o wdzięczne babcie i ulubionego psa".

W odpowiedzi Putin podkreślił, że Chodorkowski jest oskarżony o kradzież i niepłacenie podatków. Zauważył też, że amerykańskiego finansistę Bernarda Madoffa "za podobne przestępstwa i podobne pieniądze" skazano na 150 lat więzienia. Przestępstwa pana Chodorkowskiego zostały udowodnione w sądzie - dodał.

Putin przypomniał też, że szef służby bezpieczeństwa Jukosu "siedzi w więzieniu za zabójstwa", i pytał: Z własnej inicjatywy popełnił te zbrodnie?

Swój wywód rosyjski premier podsumował krótko: Jest sąd. A nasze sądy są najbardziej humanitarne w świecie.

Wypowiedź Władimira Putina wzburzyła adwokata byłego szefa Jukosu. Jego zdaniem, szef rządu próbuje wywrzeć presję na sądzie. Adwokat zapowiedział już złożenie w tej sprawie skargi do Trybunału Praw Człowieka.

Wczoraj moskiewski sąd odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa do 27 grudnia. Spekulowano, że przyczyną takiej decyzji mogła być obawa, iż pytania o oligarchę i jego proces przyćmiłyby show Władimira Putina.