Blady strach padł na mieszkańców okolic Trnawy na Słowacji. W ostatnich dniach widziano tam groźnego drapieżnika - amerykańską pumę. Tropem wielkiego kota, którego waga może dochodzić nawet do stu pięciu kilogramów wyruszyli myśliwi i policja, wspomagani z pokładu śmigłowca.

Nie jest wykluczone, że to ten sam kot, który dwa lata temu siał popłoch w południowej Polsce. Wprawdzie ponad rok temu pojawiła się informacja, że "nasza" puma została zastrzelona, ale dowodów na to jak dotąd nie ma. A zwierzę zniknęło.

Nie wiemy, skąd wziął się ten drapieżnik, to jest przecież bardzo szybkie zwierzę i mogła przybiec z daleka, nie tylko z okolicznych miejscowości - mówi reporterowi RMF FM starościna Smolenic na Słowacji.

Puma ukrywa się gdzieś w polach kukurydzy i wciąż jest nieuchwytna. Ludzie się boją, bo to przecież drapieżnik i może być niebezpieczny. U nas są piękne lasy, gdyby się tam dostała - to byłby już koniec świata - dodaje starościna.