Po ponad 40 latach rodziny ofiar tajemniczej katastrofy samolotu Air France u wybrzeży Francuskiej Riwiery żądają wyłowienia i zbadania szczątków maszyny. Podejrzewają, że została ona przypadkowo strącona przez wojskową rakietę w czasie manewrów francuskiej marynarki wojennej.

Rodziny ofiar wniosły skargę przeciwko ministerstwu obrony, które oskarżają o niezamierzone spowodowanie śmierci 95 osób. Przesłuchany ma zostać m.in. obecny szef resortu Gerard Longuet, któremu skarżący zarzucają - podobnie jak jego poprzednikom - świadome ukrywanie prawdy i blokowanie ponownie wszczętego dochodzenia.

Według oficjalnej wersji, samolot lecący z Korsyki do Nicei w 1968 roku spadł do Morza Śródziemnego z powodu niewyjaśnionego pożaru na pokładzie. Adwokaci bliskich ofiar twierdzą jednak, że świadkowie widzieli rakietę, która uderzyła w maszynę, a w pobliżu odbywały się manewry wojskowe.