Wczoraj na Wyspach oprócz wyborów do Parlamentu Europejskiego odbyły się wybory lokalne. Nie ma jeszcze ostatecznych wyników, ale w gabinecie Gordona Browna zrobiło się nerwowo.

Rządzący Laburzyści tracą na popularności z powodu toczącego się od kilku tygodni skandalu w parlamencie w sprawie nadużywania poselskich przywilejów.

Odchodzącą minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith zastąpi Alan Johnson, bliski współpracownik premiera. Inną poważną zmianą jest odejście brytyjskiego ministra obrony Johna Huttona.

Premier Gordon Brown nie czekał na ostateczne wyniki lokalnych wyborów. Już teraz wiadomo, że rządzący laburzyści wypadną w nich bardzo słabo. Komentatorzy zauważają, że przetasowanie w rządzie jest dla Gordona Browna ostatnią deską ratunku, po której chce przejść nad przepaścią, jaka dzieli go w sondażach od parlamentarnej opozycji. Wielu obserwatorów uważa, że deska ta może okazać się zbyt krótka i krucha.