Przestawiona zwrotnica była przyczyną katastrofy kolejowej, do której doszło w niedzielę w Karolinie Południowej - wynika ze wstępnych ustaleń Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), która prowadzi dochodzenie ws. tego wypadku.

Przestawiona zwrotnica była przyczyną katastrofy kolejowej, do której doszło w niedzielę w Karolinie Południowej - wynika ze wstępnych ustaleń Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), która prowadzi dochodzenie ws. tego wypadku.
Dwie osoby zginęły, a ponad 100 zostało rannych /Sean Rayford /PAP/EPA

Pociąg przewoźnika Amtrak, którym z Nowego Jorku do Miami podróżowało, łącznie z załogą, blisko 150 osób, zderzył się ze składem towarowym i wykoleił się w pobliżu miasta Columbia. Zginęły dwie osoby - to maszyniści pociągu pasażerskiego. Ponad sto osób zostało rannych.

Eksperci NTSB ustalili, że przedstawiona zwrotnica skierowała jadący z prędkością 95 km na godz. Amtrak na boczny tor, na którym stał pusty pociąg towarowy firmy CSX. Nie wiadomo, dlaczego zwrotnica była ustawiona w niewłaściwej pozycji. Ma to wyjaśnić śledztwo NTSB. 

Prezes operatora Amtrak Richard Anderson poinformował, że sygnalizacja na tym odcinku jest obsługiwana przez CSX, jednak w momencie zderzenia nie działała, zmuszając dyspozytorów CSX do ręcznego przekierowywania pociągów.

Była to trzecia katastrofa kolejowa w USA z ofiarami śmiertelnymi ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

(az)