Kilka osób z bliskiego otoczenia terrorysty z Nicei zostało przewiezionych na przesłuchania. Rozmowy odbywają się w podparyskiej siedzibie głównej francuskich służb specjalnych. Funkcjonariusze próbują ustalić m.in. czy dokonanie ataku zlecone zostało przez Państwo Islamskie czy też terrorysta działał z własnej inicjatywy w imieniu tej organizacji - informuje nasz francuski korespondent Marek Gładysz. Wczoraj przesłuchano już parę Albańczyków.

Kilka osób z bliskiego otoczenia terrorysty z Nicei zostało przewiezionych na przesłuchania. Rozmowy odbywają się w podparyskiej siedzibie głównej francuskich służb specjalnych. Funkcjonariusze próbują ustalić m.in. czy dokonanie ataku zlecone zostało przez Państwo Islamskie czy też terrorysta działał z własnej inicjatywy w imieniu tej organizacji - informuje nasz francuski korespondent Marek Gładysz. Wczoraj przesłuchano już parę Albańczyków.
Kwiaty złożone na promenadzie w Nicei /PAP/EPA/OLIVIER ANRIGO /PAP/EPA

Według nadsekwańskich mediów, które powołują się na źródła w służbach specjalnych, tunezyjski terrorysta Mohamed Lahouaiej Bouhlel kontaktował się m.in. z osobami z otoczenia Omara Omsena. To mieszkający w Nicei Francuz pochodzenia senegalskiego, który stworzył w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii brygadę francuskich dżihadystów.


Mohamed Lahouaiej Bouhlel przed zamachem wysyłał SMS-y. W jednym z nich napisał: "Przynieś więcej broni". Służby próbują ustalić, czy wiadomości trafiały do osób powiązanych z Omsenem.

Przypomnijmy, że informacje, które znaleziono w telefonie Tunezyjczyka wskazują, że często odwiedzał on strony internetowe pokazujące tortury i brutalne egzekucje.

Wczoraj francuska policja przesłuchała już parę Albańczyków, których uważa się za domniemanych wspólników terrorysty z Nicei. Według źródeł policyjnych podejrzani są o pomoc w zorganizowaniu ataku terrorystycznego.

W czwartek w Nicei zginęły 84 osoby (w tym dwie Polki), a ponad 200 zostało rannych.

APA