Chińska policja zatrzymała przedszkolankę jednego z przedszkoli w Pekinie w ramach śledztwa dotyczącego domniemanego molestowania seksualnego w tej placówce. Według mediów podopieczni mieli być kłuci igłami i połykać niezidentyfikowane pigułki.

Chińska policja zatrzymała przedszkolankę jednego z przedszkoli w Pekinie w ramach śledztwa dotyczącego domniemanego molestowania seksualnego w tej placówce. Według mediów podopieczni mieli być kłuci igłami i połykać niezidentyfikowane pigułki.
Matka jednego z podopiecznych powiedziała agencji AFP, że dzieci nakłaniano do zażywania tabletek, przedstawiając je jako żelki (zdj. ilustracyjne) / Huang Xiaobang /PAP/Photoshot

Zatrzymana to 22-letnia wychowawczyni. Dochodzenie wszczęto po doniesieniach rodziców.

Prowadząca przedszkole Nowy Świat w dzielnicy Chaoyang firma RYB Education, notowana na nowojorskiej giełdzie, przeprosiła rodziców i zapewniła, że współpracuje z policją.

Firma przekazała również policji, że część zarzutów jest fałszywa.

Według magazynu "Caixin" u ośmiu podopiecznych placówki wykryto znaki kłucia igłami. Rodzice informowali również o nakłanianiu dzieci do połykania nieokreślonych tabletek.

Moje dziecko powiedziało, że brali dwie białe pigułki po lunchu, a po ich połknięciu spali - powiedział w państwowej telewizji CCTV jeden z rodziców.

Matka jednego z podopiecznych powiedziała agencji AFP, że dzieci nakłaniano do zażywania tabletek, przedstawiając je jako żelki. Miało to być dla nich "nagrodą" i "małym sekretem pomiędzy dzieckiem a nauczycielem" - dodała.

Agencja Xinhua przekazała w czwartek, że podopieczni placówki byli "podobno molestowani seksualnie", ale nie rozwinęła tematu. Władze nie podały na razie żadnych szczegółów prowadzonego śledztwa.

W związku z licznymi w ostatnim czasie przypadkami naruszania praw dzieci w przedszkolach, rządowy komitet ds. edukacji wydał w piątek pilny nakaz natychmiastowego przeprowadzenia kontroli w placówkach w całym kraju - poinformowała chińska agencja.

Wcześniej w tym miesiącu chińską opinią publiczną wstrząsnęły opublikowane w internecie nagrania z kamer w żłobku dla dzieci pracowników szanghajskiego biura agencji turystycznej Ctrip. Widać na nich m.in. kobietę popychającą dziecko, które upada i uderza głową o krawędź stołu. W związku z incydentem placówkę zamknięto i zatrzymano cztery osoby.

Przypadki nadużyć w przedszkolach ujawniono w ostatnich latach w wielu miejscach kraju, w tym w prowincjach Hubei, Hunan, Zhejiang, Guangdong czy Ningxia - przypomina hongkoński dziennik "South China Morning Post".

RYB Education zadebiutował na nowojorskiej giełdzie we wrześniu br. i jest pierwszą chińską siecią przedszkoli notowaną w USA. Zarejestrowana na Kajmanach spółka zanotowała w pierwszym półroczu 2017 roku zysk netto na poziomie 4,9 mln dolarów - o 20 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Według danych "SCMP" od 1998 roku, kiedy firma rozpoczęła działalność, do 1,8 tys. prowadzonych przez nią placówek w 300 chińskich miejscowościach uczęszczało blisko 300 tys. dzieci w wieku od dwóch do sześciu lat.

Do tej pory przedszkola RYB były w Chinach uznawane za placówki wysokiej jakości - zaznacza hongkoński dziennik. Miesięczna opłata za umieszczenie dziecka w grupach wynosi od 3,6 tys. do 5 tys. juanów (1,92 tys. do 2,67 tys. zł) - czyli około połowy przeciętnego wynagrodzenia w chińskiej stolicy.

(mpw)