Około tysiąca sympatyków ukraińskiej opozycji protestowało przed pałacem prezydenckim w Kijowie. Przed dwoma dniami ukraiński parlament uchwalił ustawę językową, podwyższającą rangę języka rosyjskiego.

Protestujący przeciwko ustawie językowej to głównie studenci. Mieli ze sobą flagi narodowe, skandowali: "Wschód i zachód razem" i "Nie - dla podziału Ukrainy". Ustawa o podstawach polityki językowej zezwala obywatelom na porozumiewanie się po rosyjsku w sądach, szkołach i innych instytucjach państwowych w rosyjskojęzycznych wschodnich regionach kraju.

Zdaniem opozycji przegłosowany z inicjatywy prezydenckiej Partii Regionów dokument faworyzuje język rosyjski i jest pierwszym krokiem do zrównania jego statusu z językiem ukraińskim, obecnie jedynym językiem urzędowym na Ukrainie.

Wczoraj z powodu ustawy do dymisji podał się przewodniczący parlamentu Ukrainy i jego zastępcy. W Kijowie doszło do starć z milicją.

Ustawę musi jeszcze podpisać prezydent Wiktor Janukowycz. Gdyby dokument wszedł w życie, to w regionach, gdzie istnieją duże skupiska mniejszości narodowych (ponad 10 procent miejscowej ludności), dopuszcza się używanie w życiu publicznym języka tych mniejszości.

Na mocy nowej ustawy język rosyjski byłby regionalnym językiem w 13 z 27 regionów Ukrainy, w tym w Kijowie i Sewastopolu. Krymsko-tatarski (krymski) stałby się regionalnym językiem na Krymie, węgierski - w regionie zakarpackim, a rumuński - w obwodzie czerniowieckim.