Setki właścicieli samochodów, przeważnie młodych ludzi, protestowało w Bułgarii przeciw wysokim cenom paliwa, jadąc kolumną przez miasta. Tymczasem krajowy monopolista Neftochim-Łukoil poinformował o prawie 3-procentowej podwyżce cen benzyny.

Organizatorem protestów, które zaczęły się w marcu, jest ruch SIŁA (internetowy związek amatorów jazdy samochodem), który swoje akcje propaguje w sieci. W czwartek protesty po raz pierwszy odbywały się w dniu pracy. Objęły takie miasta, jak Wielkie Tyrnowo, Gabrowo, Dobricz i Burgas.

W Sofii uczestników było mniej, niż spodziewali się organizatorzy, lecz kilkaset samochodów, które ruszyły z czterech krańców miasta i zebrały się pod parlamentem, poważnie utrudniło ruch, nie blokując go jednak całkowicie. Organizatorzy akcji skarżyli się na utrudnienia stawiane im przez policję, choć akcja była zapowiedziana i uzyskano na nią zgodę.

Organizatorzy, którzy podkreślają, że ich działania nie mają podłoża politycznego, żądają obniżenia cen o ok. 20 proc. - do 2 lewów (1,95 euro) za litr, zliberalizowania rynku paliw, obniżenia podatku VAT na paliwa z obecnych 20 do 15 proc., zniesienia akcyzy na biopaliwa do końca bieżącego roku. Domagają się również klarownej polityki cen i zagwarantowania konkurencji przy dostawach paliw.

Po pierwszej fali protestów, w których uczestniczyli również przewoźnicy, pod naciskiem władz kombinat petrochemiczny Neftochim, należący do rosyjskiego koncernu Łukoil, zgodził się na miesięczne zamrożenie cen. Termin upłynął wczoraj i dziś kolejna podwyżka stała się faktem.