Francuski Krajowy Instytut Statystyki (INSEE) odmówił uwzględnienia prostytucji przy obliczaniu PKB. Urzędnicy kwestionują też zasadność uwzględniania w wyliczeniach handlu narkotykami. Obie te pozycje stanowiły w 2013 roku około 1 proc. PKB.

Nie ma żadnego uzasadnienia, aby włączać prostytucję do obliczania Produktu Krajowego Brutto, ponieważ jest to działalność uprawiana przez osoby pochodzące w ogromnej większości z zagranicy, przebywające we Francji nielegalnie i zmuszane do jej uprawiania, co - ponadto - jest sprzeczne z europejskimi normami prawnymi - wyjaśnia Ronan Mahieu, ekspert INSEE. Przedstawiliśmy Eurostatowi nasz punkt widzenia - dodaje, nawiązując do tego, że instytut przekazał biuru statystycznemu Komisji Europejskiej swoje kalkulacje dotyczące produktu krajowego brutto za rok 2013 i poprzednie lata.

"Ekonomia" prostytucji

Według INSEE, przy uprawianiu prostytucji "transakcji nie zawiera się na zasadzie wzajemnego porozumienia i z całkowitą pewnością są one poza zasięgiem księgowości krajowej". Jeśli zaś chodzi o handel narkotykami, to według cytowanego eksperta jego włączenie do statystyki "ma ograniczony sens", ponieważ ocenia się go jedynie na podstawie przybliżonych kalkulacji. W tym drugim przypadku jednak sprawa jest częściowo otwarta, skoro PKB oblicza się także w odniesieniu do alkoholu i tytoniu.

INSEE zdecydował się włączyć do obliczeń PKB przybliżoną kalkulację dotyczącą handlu narkotykami, dokonaną na podstawie danych Francuskiego Obserwatorium Narkotyków i Uzależnień (OFDT). Rozmiary handlu w 2013 roku oceniono na 2,1 miliarda euro. Około jednej trzeciej pochodzi z handlu marihuaną, 20-25 proc. z handlu kokainą, a reszta z handlu innymi narkotykami.