Prom pasażerski, który osiadł na mieliźnie u wybrzeży Wysp Alandzkich, zmierza do portu w Mariehamn. Na pokładzie statku jest prawie 2 tysiące pasażerów.

Jak poinformował w komunikacie armator Viking Line, statek płynie na własnym silniku eskortowany przez holownik.

Pasażerowie promu Viking Line Amorella, który płynął z Turku do Sztokholmu, twierdzą, że na statku zabrakło prądu. Chwilę później jednostka straciła sterowność i osiadła na mieliźnie. Prom prawdopodobnie uderzył w skaliste dno.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.

Armator informował wcześniej, że "prom nie nabiera wody, a jedynie zauważono mały przeciek w zbiorniku balastowym". Z powodu braku zagrożenia nie zdecydowano się na ewakuację pasażerów. Zanim prom wyruszył po kilku godzinach przymusowego postoju na morzu, dokonano przeglądu stanu kadłuba.

(mk)