Prokurator Gerardo Pollicita wezwał w piątek wymiar sprawiedliwości do oskarżenia prezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner i jej współpracowników na podstawie zarzutu "ochrony terrorystów", wysuniętego wcześniej przeciw nim przez prokuratora Alberto Nismana. Ten zmarł 18 stycznia we wciąż nie wyjaśnionych do końca okolicznościach.

Pollicita wystąpił też do prowadzącego sprawę sędziego Daniela Rafecasa o oskarżenie argentyńskiego ministra spraw zagranicznych Hectora Timermana i kilku innych osobistości związanych z rządem.

Prokurator oparł się na oskarżeniach przeciwko pani prezydent i Timermanowi wysuniętych publicznie przez Nismana na cztery dni przed śmiercią. Dotąd nie zdołano wyjaśnić, czy Nisman popełnił samobójstwo, czy też został zgładzony.

Chciała zatrzeć sprawy przestępstwa?

Prokurator specjalny prowadzący dochodzenie w sprawie udziału Irańczyków w zamachu na żydowski ośrodek kulturalny AMIA Buenos Aires, w wyniku którego zginęło w 1944 roku 85 osób, oskarża Cristinę Fernandez i ministra Timermana oraz kilka innych osobistości o wdrożenie operacji mającej na celu uchronienie przed karą Irańczyków posądzonych o ten zamach, za co Iran miałby się odwdzięczyć, intensyfikując wymianę handlową z Argentyną. Pollicita oskarża panią prezydent i jej współpracowników o działania mające na celu "zatarcie śladów" przestępstwa. Cristina Fernandez oświadczyła, iż uważa podejrzenia w tej sprawie za "absurdalne".

Śmierć prokuratora wstrząsnęła opinią publiczną

Sprawa śmierci Nismana wstrząsnęła argentyńską opinią publiczną. Nastąpiło to na osiem miesięcy przed wyborami prezydenckimi w Argentynie, a cała sprawa podważa wiarygodność urzędującej szefowej państwa.

Zwolennicy Cristiny Fernandez od pewnego czasu podejmują starania o zmianę konstytucji, co pozwoliłoby jej na kandydowanie w tegorocznych wyborach po raz trzeci na stanowisko prezydenta.

(mal)