Sąd rejonowy w Charkowie odroczył do 10 lipca proces Julii Tymoszenko. Była premier Ukrainy, która została skazana w ubiegłym roku na siedem lat więzienia za nadużycie władzy, jest teraz oskarżana o malwersacje finansowe z lat 90.

Sąd podjął decyzję o odroczeniu procesu ze względu na wniosek prokuratora, który domagał się ekspertyzy medycznej pozwalającej ustalić, czy cierpiąca na schorzenie kręgosłupa Tymoszenko rzeczywiście nie może uczestniczyć w procesie.

Byłej premier nie było dziś bowiem na sali sądowej w związku z problemami zdrowotnymi i zgodnie z zaleceniami lekarzy. Na proces przyjechali natomiast wysłannicy Parlamentu Europejskiego (PE) na Ukrainę, były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski i były przewodniczący PE Pat Cox, którzy monitorują postępowania sądowe wobec Tymoszenko.

Przed wejściem do sądu Kwaśniewski i Cox rozmawiali przez chwilę ze zgromadzonymi zwolennikami opozycyjnej polityk. Emisariusze PE odmówili jednak rozmowy z dziennikarzami i stwierdzili, że nie będą udzielać komentarzy aż do zakończenia procesu.

W niedzielę były polski prezydent i były szef PE spędzili ponad 3,5 godziny w charkowskim szpitalu, gdzie Tymoszenko przechodzi kurację. Po opuszczeniu szpitala także nie udzielili prasie żadnej wypowiedzi.

Kolejne oskarżenia wobec Tymoszenko

We wznowionym dziś procesie Tymoszenko oskarżona jest o malwersacje z lat 90., gdy kierowała firmą Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), która handlowała m.in. gazem.

Prokuratura zarzuca Tymoszenko "organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego".

Niedawno zastępca prokuratora generalnego Rinat Kuzmin oświadczył, że gotowe są kolejne oskarżenia wobec Tymoszenko. Tym razem władze zamierzają zarzucić jej udział w zabójstwie w Doniecku w latach 90. parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania. Według prokuratury, parlamentarzysta miał ograniczać wpływy w Donbasie korporacji JSEU.

W zeszłym roku była premier została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, kiedy stała na czele rządu ukraińskiego.

UE ocenia, że sprawa Tymoszenko ma podłoże polityczne, a władze w Kijowie wybiórczo stosują prawo w procesach byłej premier i kilku jej współpracowników. Bruksela chce, by Tymoszenko i inni więzieni politycy ukraińskiej opozycji mogli wziąć udział w zaplanowanych na koniec października wyborach parlamentarnych.