Niemiecka policja zatrzymała zamachowca, który w nocy rzucił butelkę z płynem zapalającym w kierunku urzędu kanclerskiego w Berlinie, siedziby kanclerz Angeli Merkel. W jego mieszkaniu znaleziono ulotki skrajnie prawicowego ugrupowania.

48-letni mężczyzna sforsował za pomocą drabinki sznurowej metalowy płot okalający urząd kanclerski, a następnie rzucił koktajl Mołotowa w kierunku dachu budynku. Policjanci zatrzymali go, gdy po ataku próbował uciec na rowerze.

Podczas ataku nikt nie został ranny. Dotąd nie podano informacji o ewentualnych szkodach.

Przed urzędem kanclerskim oraz w domu domniemanego zamachowca znaleziono ulotki "Niemieckiego Ruchu Oporu" - organizacji traktowanej przez MSW jako ugrupowanie skrajnie prawicowe.

Według policji, był to dziewiąty tego rodzaju atak od sierpnia zeszłego roku. W maju ekstremiści z "Niemieckiego Ruchu Oporu" przyznali się do zamachu na pałac Bellevue - siedzibę prezydenta Niemiec. Celem ataków były też siedziba CDU oraz jeden z budynków parlamentu.

(MRod)