Władze żadnego bostońskiego cmentarza nie chcą przyjąć ciała Tamerlana Carnajewa. To starszy z braci podejrzewanych o przeprowadzenie ataków bombowych w czasie maratonu. Mężczyzna zginął podczas policyjnego pościgu.

Ujawniono, że Tamerlan zmarł w wyniku obrażeń ran postrzałowych. Jego ciało przewiezione do jednego z zakładów pogrzebowych na zlecenie rodziny. Przed nim protestuje grupa mieszkańców Bostonu. Nie chcą, by został pochowany na terenie Stanów Zjednoczonych. Tłumaczą, że powinien spocząć w swoich rodzinnych stronach, z dala od terytorium USA.

Tymczasem właściciele okolicznych cmentarzy nie godzą się, by Tamerlana pochowano na terenie ich nekropolii. Także miejscowe władze obawiają się, że grób może być profanowany.

Przypomnijmy, że drugi z braci - 19-letni Dżochar - został ujęty przez policję, jest ciężko ranny i przebywa w szpitalu więziennym. Jeśli zostanie skazany za udział w zamachach, grozi mu kara śmierci.