"Turcja nie zasiądzie do stołu z Cyprem, jeśli kraj ten obejmie przewodnictwo w Radzie UE przed osiągnięciem porozumienia w sprawie zjednoczenia podzielonej wyspy" - ostrzegł Recep Tayyip Erdogan. Szef tureckiego rządu już wcześniej ostrzegał, że jego kraj zamrozi stosunki z Unią Europejską, jeśli w lipcu przyszłego roku Cypr obejmie półroczne przewodnictwo w Radzie UE.

Erdogan podkreślił, że Turcja nie chce mieć do czynienia z "rzekomym państwem". Władze w Ankarze nie uznają należącej do UE Republiki Cypryjskiej.

Turcja od lat stara się o członkostwo w UE i zdecydowanie odrzuca propozycje uprzywilejowanego partnerstwa czy innej formy współpracy z Unią. Negocjacje UE z Turcją rozpoczęły się w 2005 roku. W ciągu minionych sześciu lat zamknięto dopiero jeden, a otwarto mniej niż połowę z 35 rozdziałów negocjacji. Osiem rozdziałów jest obecnie blokowanych przez Francję, Niemcy, Austrię i Cypr.

Erdogan ostrzegł Nikozję, że Ankara "jeszcze mocniej odpłaci się" za dalsze poszukiwania przez Republikę Cypryjską gazu i ropy na Morzu Śródziemnym. W odpowiedzi na poszukiwania przez cypryjskich Greków tych surowców Turcja już rozmieściła w regionie statki badawcze i fregaty.

Ankara kwestionuje ważność kontraktów na poszukiwanie gazu i ropy zawartych przez Republikę Cypryjską. Turcja jest jedynym państwem, które uznaje wyłącznie samozwańczą Republikę Turecką Cypru Północnego. Ankara stoi na stanowisku, że Republika Cypryjska nie ma prawa do wierceń dopóty, dopóki nie zostanie osiągnięte porozumienie w sprawie zjednoczenia wyspy.

Cypr jest od 1974 roku podzielony między należącą do UE grecką Republikę Cypryjską a Republikę Turecką Cypru Północnego.