Jeden z najbliższych współpracowników Osamy bin Ladena, egipski fundamentalista Abu Basir Al Masri zginął podczas amerykańskich nalotów w pobliżu Dżalalabadu. Jego dwóch towarzyszy - Chińczyk i Jemeńczyk zostało rannych.

Al Masri, od lat członek radykalnego egipskiego ugrupowania Dżamaa al Islamiya przebywał w Afganistanie od co najmniej dziesięciu lat. Większość czasu spędzał w obozach szkoleniowych terrorystów al-Qaedy. Śmierci Al Masriego nie był w stanie w stu procentach potwierdzić amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld: "Mogło się tak stać. Czy wiem to na pewno - nie, nie było mnie tam. Jednak jeśli tak jest faktycznie, to dobra wiadomość dla świata". Śmierć współpracownika Osamy bin Ladena potwierdziła rano afgańska islamska agencja prasowa podkreślając jednak, że Al Masri nie został zabity w amerykańskich nalotach, lecz zginął wskutek przypadkowego wybuchu własnego granatu.

07:10