Kulisy wielkiej afery szpiegowskiej w Renault odsłania dziennik "Liberation". Trzech wysokich rangą pracowników tego koncernu - w tym członek dyrekcji - zostało zawieszonych w trybie natychmiastowym. Są podejrzani o przekazanie konkurencji tajnych informacji, dotyczących czterech prototypów samochodów elektrycznych tej marki.

Dyrekcja koncernu odmawia na razie podania szczegółów. Wiadomo natomiast, że wewnętrzne śledztwo trwało już od blisko pół roku - podsłuchiwane były m.in. rozmowy telefoniczne podejrzanych, ich maile były kontrolowane.

Trzem pracownikom - w tym członkowi dyrekcji, odpowiedzialnemu za rozwój wszystkich prototypów reanault - nakazano natychmiastowe opuszczenie kompleksu laboratoriów technicznych w Guyancourt koło Paryża, w którym pracowali. Musieli zostawić na miejscu swoje służbowe komórki i laptopy, których zawartość będzie analizowana.

Według mediów, dyrekcja obawia się, że ta afera - nazywana przez komentatorów trzęsieniem ziemi - może pokrzyżować plany koncernu, który zainwestował aż 4 miliardy euro w rozwój pojazdów elektrycznych i zamierza stać się światowym liderem w tej dziedzinie.