350 osób trzeba było ewakuować z powodu pożaru w rafinerii ropy pod San Juan, stolicą Portoryko. Nad położoną nad morzem miejscowością wzbiła się chmura gęstego czarnego dymu. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wybuchu.

Do eksplozji i pożaru doszło w zakładach Caribbean Petroleum Corp, jednego z głównych dostawców produktów rafineryjnych na wyspie. Wybuch, wskutek którego w budynkach wyleciały okna, miał według pracowników stacji sejsmologicznej siłę porównywalną z trzęsieniem ziemi o sile 2,8 w skali Richtera.

Pożar zniszczył 11 z 40 zbiorników, w których magazynuje się m.in. paliwo lotnicze i benzynę. Pozostałe strażacy polewają, by nie dopuścić do rozszerzenia się ognia. Walczy z nim 85 strażaków.

Płomienie i dym nad przedmieściem San Juan widać było z odległości wielu kilometrów; dym zablokował też częściowo drogi w okolicy.