Pożar na dachu Trump Tower w Nowym Jorku. Ogień pojawił się w poniedziałek rano. Dwie osoby zostały ranne, w tym jedna ciężko. Pożar został już opanowany.

Jak przekazał na Twitterze syn prezydenta USA Eric Trump, powodem pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Z ogniem walczyło ponad 80 strażaków. 

Według "New York Times" 3 osoby zostały ranne. Jeden strażak i dwóch cywilów.

Wiadomo, że w czasie pożaru w budynku nie było Donalda Trumpa. Kiedy pojawił się ogień prezydent USA przebywał w Waszyngtonie.

Trump Tower to 58-piętrowy wieżowiec w nowojorskiej dzielnicy Manhattan, łączący funkcje mieszkaniowe, handlowe i biurowe. Był on główną rezydencją Donalda Trumpa przed jego wyborem na prezydenta USA.

Budynek został kupiony przez obecnego prezydenta w 1979 roku. Wieżowiec stoi przy Piątej Alei i są w nim biura, lokale gastronomiczne i apartamenty. Na najwyższym piętrze znajduje się rezydencja Donalda Trumpa. Przez niektórych wieżowiec jest nazywany "Białym Domem północy".

(ag)