W Ramallah, trwa spotkanie uwięzionego od grudnia w swych kwaterach palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata z amerykańskim sekretarzem stanu Colinem Powellem. Powell zamierza przekonywać Arafata by podjął zdecydowane działania - położył kres samobójczym zamachom i doprowadził do wznowienia politycznego procesu na Bliskim Wschodzie.

Sekretarz stanu USA Colin Powell przybył do siedziby Jasera Arafata w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, by rozmawiać z nim o możliwościach uśmierzenia obecnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Powell będzie zapewne naciskał na Arafata, by ogłosił zawieszenie broni w trwającej już półtora roku krwawej serii zamachów i ataków odwetowych. Wczoraj w rozmowach z premierem Izraela Arielem Szaronem sekretarz stanu nie uzyskał żadnych obietnic w sprawie rychłego zakończenia izraelskiej akcji wojskowej na Zachodnim Brzegu. Według strony izraelskiej, akcja ta potrwa aż do ostatecznego zniszczenia "infrastruktury terrorystycznej". Spotkanie Powella z Arafatem miało się pierwotnie odbyć w wczoraj, ale przeszkodził temu piątkowy samobójczy zamach bombowy w Jerozolimie, w którym zginęło sześcioro Izraelczyków. Jako warunek wyjazdu do Ramallah Powell postawił potępienie tego zamachu przez Arafata, co też uzyskał. Szaron zdecydowanie skrytykował ideę rozmów z Arafatem, które byłyby według niego "tragicznym błędem". Arafat pozbawiony jest obecnie możliwości wyjazdu z Ramallah, jego kwaterę otaczają czołgi i posterunki izraelskie.

Foto Jan Mikruta RMF

11:05