We wtorek wieczorem doszło do wybuchu w zakładzie petrochemicznym w miejscowości La Canonja w katalońskiej prowincji Tarragona. Zginęła jedna osoba, jedną uznaje się za zaginioną, a co najmniej sześć zostało rannych.

Do wybuchu doszło we wtorek ok. godziny 19:00 wieczorem. Gazeta "La Vanguardia" na swojej stronie internetowej podała, że ofiara śmiertelna zginęła w wyniku zawalenia się budynku. Jak podają służby ratunkowe, dwie ranne osoby doznały ciężkich oparzeń. Jedną osobą - pracownika zakładu - uznano za zaginioną.

Do akcji ratunkowej skierowano kilkuset strażaków.


Ruszyło śledztwo w sprawie przyczyny wybuchu. Jedno ze źródeł na miejscu wypadku powiedziało, że "eksplozja była przypadkowa".

Hiszpańska obrona cywilna wezwała ok. 800 tys. mieszkańców gmin La Canonja, Tarragona, Salou, Vilaseca, Reus i Constanti do pozostania w domach oraz szczelnego zamknięcia drzwi i okien. Uspokajano jednak, że dym pochodzący z pożaru nie jest toksyczny.

Zakład w La Canonja specjalizuje się w produkcji tlenku etylenu, organicznego związku chemicznego z grupy cyklicznych eterów. Jest to bezbarwny, łatwopalny gaz. Zdolności produkcyjne zakładu wynoszą 140 tys. ton tlenku etylenu rocznie.