Dwie osoby zginęły po potężnej eksplozji w składzie fajerwerków w kanadyjskiej prowincji Quebec. Powstałą po wybuchu chmurę dymu widać było z odległości wielu kilometrów.

Do wybuchu doszło w czwartek w magazynie w Coteau-du-Lac w pobliżu autostrady łączącej Montreal z Toronto. Przez prawie dwie godziny od pierwszej eksplozji ze składu dobiegały odgłosy kolejnych. Ok. 150 strażaków wezwanych na miejsce zdołało opanować ogień dopiero po trzech godzinach.

Ofiary eksplozji to pracownicy firmy BEM, producenta fajerwerków. 

Stojący w pobliżu głównej autostrady budynek został kompletnie zniszczony. Drogę zamknięto w obu kierunkach. Ewakuowano również pobliskich mieszkańców.

Nic nie wiadomo o przyczynach

Nie jest jeszcze znana przyczyna wybuchu. Na miejsce udali się wyposażeni w mobilne laboratorium eksperci ministerstwa środowiska, którzy mają ocenić jakość powietrza i ocenić skalę ewentualnego zanieczyszczenia.

(mal)