20-letni kierowca z Polski zbiegł z miejsca wypadku, do którego doszło wczoraj po południu na Orawie. Słowacką policję zaalarmowali świadkowie. Funkcjonariusze ruszyli w pościg za mazdą. Kiedy kierowca nie reagował na sygnały, oddali strzały ostrzegawcze.


Mazda na polskich numerach rejestracyjnych brała udział w wypadku na Orawie, ale kierowca uciekł. Świadkowie natychmiast zawiadomili policję. Jak czytamy w komunikacie, w pościg zaangażowano wszystkie dostępne patrole.

Pojazd został zauważony między Dolnym Kubinem a Rużomberokiem.

Kierowca nie reagował na sygnały zalecające zjazd na pobocze. Jechał bardzo agresywnie, a swoją szaleńczą jazdą zagrażał innym użytkownikom drogi.

Zatrzymał się dopiero po tym, jak słowaccy policjanci oddali strzały ostrzegawcze.

20-letniego kierowcę przebadano alkomatem - był trzeźwy. W jego samochodzie znaleziono narkotyki. Został zatrzymany do czasu wyjaśnienia okoliczności całego zajścia. Usłyszał zarzut stworzenia zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Odpowie także za posiadanie i handel marihuaną. 

Słowacka policja ostrzega, że będzie chciała go bezkompromisowo ukarać, podobnie jak trzech innych polskich kierowców, którzy od zeszłego roku czekają na proces w związku ze śmiertelnym wypadkiem, do którego doprowadzili pod koniec września w Dolnym Kubinie.

Opracowanie: