"Wiemy gdzie go szukać, dzisiaj będziemy próbowali negocjować z separatystami" - mówi RMF FM ksiądz Mikołaj Pilecki z parafii w Donbasie na Ukrainie. Jak dodaje, porwany ksiądz Wiktor Wąsowicz przysłał SMS-a, w którym napisał gdzie jest przetrzymywany. "To bardzo cenna informacja, bo w końcu wiadomo, gdzie go szukać "- dodaje. Jeszcze dziś ksiądz Pilecki ma udać się do budynku Służb Bezpieczeństwa Ukrainy w Gorłówce. Ma tam pojechać razem z parafianami, żeby rozmawiać o uwolnieniu duchownego.

Według naszych ustaleń za porwaniem duchownego może stać rosyjski terrorysta Igor Bezler, pseudonim Bies. Miał on już zaproponować wymianę księdza na zakładników. Legitymujący się ukraińskim paszportem Wiktor Wąsowicz został uprowadzony w miejscowości Gorłówka.

"Bies" ma już na koncie kilka porwań. Wiele razy głośno mówił, że będzie zabijał zakładników, jeżeli druga strona nie spełni jego żądań, na przykład nie wypuści uwięzionych rosyjskich żołnierzy na Ukrainie. Jest on bardzo aktywnym uczestnikiem trwających na Ukrainie walk. To on zajmował budynki rządowe między innymi w Doniecku.

Jest także emerytowanym podpułkownikiem rosyjskiego GRU, czyli wywiadu wojskowego i zastępcą innego wysokiego oficera GRU Igora Girkina, który dowodzi rewoltą na wschodzie Ukrainy.

Ksiądz Wiktor Wąsowicz został porwany we wtorek . Wyjechał rano do swojej parafii w Gorłówce na mszę, która miała rozpocząć się o godzinie 11. Na wjeździe do miasta został zatrzymany na punkcie kontrolnym.

Na trasie z Doniecka do Gorłówki są cztery punkty kontrolowane przez separatystów. Trzy przejechał normalnie, na czwartym został zatrzymany - relacjonował w rozmowie z RMF FM proboszcz donieckiej parafii św. Józefa, ks. Mikołaj Pilecki. Później zostały mu odebrane wszystkie dokumenty, samochód i został wprowadzony do jakiegoś budynku dla sprawdzenia informacji - nie wiem jakiej. Ksiądz Wiktor, mając jeszcze możliwość dzwonienia, bo na początku nie odebrali mu telefonu komórkowego, zdążył zadzwonić do biskupa i do mnie, że został zatrzymany - opowiadał dwa dni temu duchowny. Później kontakt z ks. Wąsowiczem się urwał.

Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski potwierdził, że do resortu spraw zagranicznych dotarła informacja o uprowadzeniu duchownego. Jak tłumaczył jednak, ksiądz Wąsowicz nie jest polskim obywatelem, ale ma polskie korzenie. Próbujemy ustalić fakty związane z jego porwaniem i losem. Sprawą będzie zajmował się polski konsulat w Charkowie, który nadzoruje obecnie region Donbasu - dodał rzecznik.

39-letni ksiądz Wąsowicz urodził się w rodzinie polskiej w okolicach Żytomierza. Ukończył seminarium duchowne w Gródku Podolskim, a wyświęcono go w Mariupolu w obwodzie donieckim. W ostatnim czasie sprawował funkcję dziekana obwodu donieckiego i był proboszczem w Gorłówce.

W maju prorosyjscy separatyści uprowadzili innego polskiego duchownego, ks. Pawła Witka. Nic mu się nie stało, został zwolniony po kilku dniach.

(ug)