Przed sądem w Mediolanie trwa proces 30-letniego Polaka Łukasza H., który w zeszłym roku uprowadził 20-letnią angielską modelkę. Zwabił ją ofertą sesji zdjęciowej, porwał, a od rodziny zażądał 300 tys. euro okupu. Groził, że w przeciwnym razie ją sprzeda.

Polak, mieszkający na stałe w Birmingham w Wielkiej Brytanii, pod pozorem sesji zwabił w lipcu zeszłego roku modelkę Chloe Ayling przybyłą z Paryża do mieszkania, które wynajął w centrum w Mediolanu.

Gdy kobieta przyszła, została pojmana. Porywacz wstrzyknął jej odurzający narkotyk, skrępował i zapakował do walizki. Wrzucił ją następnie do bagażnika samochodu i wywiózł do stojącego na pustkowiu domu koło Turynu.

Modelka była tam przetrzymywana przez tydzień. Porywacz w tym czasie próbował zorganizować w internecie licytację modelki, zamieszczając jej zdjęcie jako seksualnej niewolnicy. Jako cenę wyjściową licytacji podał 300 tysięcy euro w bitcoinach, czyli taką samą jak okup, którego zażądał od rodziny i menedżera modelki.

Polak podawał się za członka międzynarodowego gangu "Czarna śmierć" zajmującego się handlem żywym towarem.

Porywacz, prawdopodobnie w związku z niepowodzeniem aukcji, uwolnił kobietę, co tłumaczył tym, że dowiedział się o tym, że ma ona dziecko.

Zażądał od niej milczenia oraz zapłaty w wysokości 50 tysięcy euro. Następnie zawiózł ją pod konsulat brytyjski w Mediolanie. Wkrótce potem został aresztowany przez włoską policję, która była już na jego tropie.

Później brytyjska policja zatrzymała w rejonie Birmingham 36-letniego brata porywacza, Michała H., oskarżonego o udział w pojmaniu Ayling. Oczekuje on na ekstradycję do Włoch.

Sprawa porwania modelki trafiła latem zeszłego roku na czołówki włoskich mediów.

Obecnie informują one o tym, że w sądzie, gdzie trwa proces porywacza, wyświetlono nagranie wykonane przez policję w trakcie wizji lokalnej. Na filmie modelka płacząc oprowadza śledczych po mieszkaniu w Mediolanie i opisuje okoliczności porwania.

 

Ansa podała, że w środę Łukasz H. składając zeznania w czasie swego procesu przedstawił nową wersję wydarzeń. Twierdzi obecnie, że Chloe Ayling była z nim w zmowie i zaakceptowała jego propozycję sfingowanego porwania, bo - jak mówił - "chciała zdobyć popularność". Porywacz powiedział, że oboje umówili się, że podzielą się pieniędzmi z okupu. Zdementował też swą wcześniejszą wersję o tym, że działał na zlecenie gangu z Rumunii.

Media odnotowują, że nowe zeznania oskarżonego wywołały ostry sprzeciw prokuratora Paolo Storariego. Zażądał on badania psychiatrycznego Polaka. Decyzję w tej sprawie sąd podejmie na następnej rozprawie 14 marca.

(j.)