50 portugalskich polityków dostaje od telewizji publicznej RTP nawet po 600 euro tygodniowo za występy przed kamerami. Lizboński dziennik "Correio da Manha" zwraca uwagę, że kilku polityków z tej listy, wzięło udział w sobotnich marszach przeciwko oszczędnościom.

Wśród nich wymieniany jest Manuel Carvalho da Silva, lider największej centrali związkowej Portugalii CGTP, która wezwała do strajku generalnego 24 listopada. Co tydzień z kasy należącej do państwa telewizji RTP pobiera on 600 euro.

Na "liście płac" przeważają portugalscy eurodeputowani, zarówno z partii centroprawicowej koalicji rządzącej Portugalią, jak również ugrupowań opozycyjnych. Większość z obecnych na liście płac polityków pobiera tygodniowe wynagrodzenia przekraczające 450 euro, czyli miesięczną płacę minimalną w Portugalii.

Większość portugalskich mediów zarzuciło hipokryzję politykom pobierającym wysokie honoraria z telewizji publicznej, którzy równocześnie wzywają do protestów przeciwko polityce oszczędnościowej rządu.

Przyszedłem tu jako zwyczajny obywatel. Solidaryzuję się z protestującymi i żądam wyciągnięcia konsekwencji wobec tych, którzy doprowadzili nasz kraj do tak dramatycznej sytuacji. Winni są przede wszystkim politycy, przedsiębiorcy i cała tak zwana państwowa elita - mówił podczas manifestacji "oburzonych" w Coimbrze Marinho Pinto.

Minister ds. parlamentu Miguel Relvas zapowiedział, że publiczne stacje telewizyjne i radiowe otrzymają zakaz wynagradzania polityków.