Polscy eurodeputowani przegrali głosowanie w sprawie wykreślenia z porządku obrad jutrzejszej sesji plenarnej uderzającego w polskie firmy przewozowe tzw. pakietu mobilności. Za przełożeniem opowiedziało się 219 europosłów, przeciwko było 267.

Jak zauważa korespondentka RMF FM w Brukseli, polscy europosłowie robią wszystko co w ich mocy, żeby odłożyć przepisy niekorzystne dla naszych rodzimych przewoźników. Nie składają broni i jutro też będą walczyć.

Jednak szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani także nie odpuszcza. Polacy bardzo sprytnie doprowadzili wczoraj do przegłosowania około 1300 poprawek, tak aby zakorkowały one głosowanie na sesji plenarnej. Jednak Tajani ogłosił, że głosowanie - ze względu na to, że będzie z pewnością bardzo długie - odbędzie się przed południem, a podobne w treści poprawki mają być głosowane łącznie. Chodzi o to, żeby przyśpieszyć głosowanie i udaremnić sprytny polski plan.

Przed głosowaniem bułgarski eurodeputowany Andrey Novakov bardzo emocjonalnie apelował, aby odłożyć jutrzejsze głosowanie w sprawie niekorzystnych dla Europy Środkowo-Wschodniej przepisów.

Posłuchajcie własnych sumień, głosujcie za zdjęciem z porządku obrad tego głosowania - mówił.

Było to wezwanie zwłaszcza do eurodeputowanych z EPL, bo to szczególnie europosłowie z Niemiec i Francji bardzo wspierają pakiet mobilności, który ich zdaniem walczy z tzw. dumpingiem socjalnym.

Z kolei Ismail Ertug apelował o zachowanie pakietu mobilności w porządku obrad jutrzejszej sesji plenarnej. Sektor czeka! Branża czeka! - wołał eurodeputowany.

Jutro kolejna odsłona tej gry na fortele w sprawie transportu.

Opracowanie: