Polski autokar nie mógł mieć pozwolenia na przejazd niebezpieczną Drogą Napoleona pod Grenoble we Francji, ponieważ takiego pozwolenia nie może uzyskać żaden autobus turystyczny - dowiedział się RMF FM w prefekturze w Grenoble.

Jak dowiedział się korespondent RMF FM Marek Gładysz, specjalne zezwolenia na korzystanie z najgroźniejszego odcinka Drogi Napoleona mogą uzyskać tylko lokalne autobusy dowożące dzieci do okolicznych szkół oraz ciężarówki, które dowożą tam żywność i inne produkty np. do sklepów.

Pozostałe autokary i ciężarówki obowiązuje całkowity zakaz poruszania się po tym odcinku. Jasne jest, że polski autokar złamał przepisy - powiedział RMF FM wiceprefekt departamentu Isere w Grenoble Gilles Prieto.

Francuska policja przesłucha jednego z kierowców autokaru, który przeżył katastrofę. Na razie nie wiadomo, czy to ten mężczyzna prowadził pojazd w chwili wypadku. Przesłuchana zostanie także pilotka wycieczki.

Jak to się stało, że autobus znalazł się na alpejskiej drodze, na której obowiązuje całkowity zakaz jazdy autokarów turystycznych? Kto podejmuje decyzję o wyborze trasy? Za prowadzenie autokarów, przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, jest odpowiedzialny w pierwszej kierowca, bo on płaci mandaty i on ponosi tegoż konsekwencje - mówi wiceprezes Polskiej Izby Turystyki.

Wybór trasy uzgadniany jest z pilotem. Szef Polskiego Stowarzyszenia Pilotów Wycieczek Zagranicznych Piotr Zubrzycki jednak zastrzega: Szczegółowa trasa należy do pilota i to pilot decyduje, natomiast pilot nie może wybrać trasy, która jest niezgodna z przepisami.

Organizatorzy wyjazdów przyznają jednak, że na wybór często bardziej malowniczej trasy, wpływ mają także uczestnicy wyjazdu. Bardzo często nalegają: „pojedźmy, zobaczmy” i pilot i kierowcy ulegają takiej presji. Oczywiście musi to być z zachowaniem obowiązujących norm prawnych - mówią.

W wypadku zginęło w sumie 26 osób, a 24 zostały ranne.