Nie możemy dać się sprowokować przed obchodami wybuchu wojny - tak premier tłumaczy dlaczego rząd nie reaguje na tezy postawione w dokumentalnym filmie rosyjskiej telewizji „Sekrety tajnych protokołów”. Według programu Polska sprzymierzyła się z Niemcami przeciwko Związkowi Radzieckiemu, a pakt Ribbentrop - Mołotow był tylko reakcją Moskwy na to przymierze.

Czas na polską odpowiedź na te kłamstwa może przyjść po uroczystościach na Westerplatte, a nawet w ich trakcie. Wszystko będzie zależało od tego, jaki wydźwięk będzie miało wystąpienie Władimira Putina. A po nim – najprawdopodobniej – wystąpi Donald Tusk. Kto przyjeżdża 1 września do Gdańska, ten nie może mieć wątpliwości kto w czasie drugiej wojny światowej był ofiarą, a kto był katem. Czy ten gest zostanie zepsuty innymi gestami? Zobaczymy, ale nie będziemy przecież bezradni w tej sytuacji - mówił premier Tusk:

Na razie nie będzie oficjalnej reakcji na kłamstwa pokazane w rosyjskiej telewizji, bo – jak mówi Tusk – to batalia publicystyczna i nie można angażować w to autorytetu Polski. Co innego, gdyby to było stanowisko władz w Moskwie. Tusk przyznaje, że stajemy przed dylematem: szukanie dobrych stosunków z Rosją, czy ochrona prawdy historycznej.

Jednak ten dzisiejszy brak reakcji bardzo kontrastuje z poprzednimi reakcjami na podobne, a nawet dużo bardziej błahe wydarzenia medialne. Po nawiązującej do września 1939 r. reklamie w brytyjskim programie motoryzacyjnym „Top Gear” czy informacjach na stronie rosyjskiego MON-u o polskiej współodpowiedzialności za wybuch drugiej wojny światowej polskie ambasady słały listy i protesty, z reguły skuteczne. Miejmy nadzieję, że tym razem milczenie okaże się równie głośne i wymowne.

Rosyjska prasa również zauważa, że polskie władze i media powściągliwie zareagowały na emisję filmu „Sekrety tajnych protokołów”. Gazeta „Wriemia Nowostiej” pisze, że powodem jest zbliżająca się wizyta Putina na Westerplatte. Przy okazji niektóre dzienniki uświadamiają Rosjanom, że w Polsce uważa się ZSRR za państwo współwinne wybuchowi wojny i czwartemu rozbiorowi Polski. Gazeta „Nowoje Wriemia” twierdzi dodatkowo, że w Polakach tkwi genetyczny strach, że Polska znów znajdzie się między „dwoma potworami”.