Polska nie stoi już na przeszkodzie wznowieniu rozmów między Unią Europejską a Rosją. W Brukseli ogłosił to szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Lech Kaczyński razem z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem w piątek podczas unijnego szczytu razem chcieli blokować rozpoczęcie negocjacji. Dziś na polu walki została tylko Litwa, a decyzję Polski krytykują przedstawiciele PiS-u i prezydenta.

Litwa powiedziała, że jest przeciw, że wie, że nie może tego zablokować ze względu na interpretacje pewnie, ale bardzo pryncypialnie powiedziała; jesteśmy przeciw i uważamy, że historia przyzna nam rację - tłumaczył Radosław Sikorski:

Sikorski prezentuje postawę bardzo pragmatyczną. Pytanie brzmi, czy to oznacza, że mamy na zawsze, czy na bardzo długo nie mieć porozumienia Unia – Rosja. To bardzo trudny dylemat - mówił szef resortu spraw zagranicznych:

Minister Sikorski otwarcie przyznaje, że Rosja nie wycofała się z Abchazji i Osetii Płd., nie wypełniła więc warunków porozumienia pokojowego. Uważa jednak, że trzymanie się sztywno tego warunku oznaczałoby, że w ogóle nie byłoby dialogu Unii z Rosją, a Moskwa zaczęłaby zawierać dwustronne porozumienia z krajami, co dla nas byłoby bardzo niekorzystne.

Sikorski zdaje sobie doskonale sprawę, że Rosja nigdy nie wycofa się z gruzińskich republik, bo przyznałaby się do klęski. Sikorskiemu udało się natomiast przesunąć na grudzień datę wznowienia rokowań z Rosją.

Partnerstwo, czy dyktat Moskwy?

Osłabienie unii i nadszarpnięcie dobrych kontaktów z Litwą - tak ostro krytykuje brukselską deklarację ministra Sikorskiego były PiS-owski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal.

Kowal widzi naszą przyszłość w czarnych barwach. Według niego, upadły starania o to, by Polska była dla Polski partnerem. Oznacza (decyzja Polski – przyp. red.) faktyczną rezygnację z prowadzenia przez nas bardziej autonomicznej polityki w wielu dziedzinach - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości naszemu reporterowi:

Kowal obawia się też o kondycję stosunków na linii Warszawa – Wilno, które – jak twierdzi - stały się ostatnio wzorcowe. Długo będzie trwało na Litwie odbudowywanie wiary w to, że Polska jest partnerem, który w trudnych sytuacjach nie zostawia Litwy - twierdzi:

Najgroźniejsze jest jednak– według Kowala – to, że przyszłe partnerstwo Unii z Rosją już teraz przerodziło się w dyktat Moskwy.

Prezydent porozmawia z Sikorskim?

Unia Europejska powinna wymagać od Rosji całkowitego wypełnienia planu pokojowego dotyczącego konfliktu w Gruzji – to z kolei opinia szefa Kancelarii Prezydenta. Piotr Kownacki podkreślił, że decyzja rządu jest niezgodna z poglądem prezydenta i dodał, że jest niewykluczone, że Lech Kaczyński będzie w tej sprawie rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych.

Wznowieniu rozmów z Kremlem na temat nowej umowy o partnerstwie sprzeciwili się w ubiegłym tygodniu prezydenci Polski Lech Kaczyński i Litwy Valdas Adamkus. Argumentowali, że Moskwa nie wywiązała się z warunków porozumienia pokojowego, podpisanego po wybuchu wojny na Kaukazie. Twarde stanowisko wobec Rosji popierały dotychczas również Wielka Brytania i Szwecja.

We wspólnym oświadczeniu szefowie dyplomacji tych krajów zadeklarowali jednak, że mimo niewywiązania się przez Rosję ze wszystkich postanowień planu pokojowego, należy wznowić negocjacje.

Powrotu do rokowań z Kremlem domagała się również przewodnicząca Unii Francja. Zdaniem Nicolasa Sarkozy'ego, negocjacje nie zostały zawieszone, a jedynie przełożone w czasie, a Moskwa wywiązała się ze zobowiązań. Stanowisko Sarkozy'ego poparł także przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.