Polscy żołnierze walczący w Afganistanie nie otrzymają w styczniu ośmiu nowych transporterów Rosomak. Dlaczego? Ponieważ nie zostały one jeszcze wyprodukowane - ustalił "Dziennik". Wszystko z powodu chaosu w Ministerstwie Obrony Narodowej i w polskich zakładach zbrojeniowych.

Problem jest poważny. Rosomaki miały zastąpić między innymi maszyny, które zostały zniszczone w trakcie walk - mówi gazecie wysoki rangą urzędnik z MON. Opóźnienie w dostawach nowych "afgańskich Rosomaków", zdaniem Janusza Zemke, wiceministra obrony w rządach SLD, może wystawić na niebezpieczeństwo polskich żołnierzy. Afgańską wersję Rosomaka nie jest łatwo zastąpić, różni się m.in. od wersji standardowej odpornością pancerza. Ma również lepsze urządzenia optyczne.

Do tej pory sprawa opóźnień w produkcji była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. O tym, że dostawa nie zostanie terminowo zrealizowana, wiedziało zaledwie kilka osób w MON i w Bumarze - mówi "Dziennikowi" wysoki urzędnik ministerstwa. W ubiegłym tygodniu doszło nawet do poufnego spotkania kierownictwa MON oraz zarządu Bumaru, podczas którego ustalano, kiedy mają zostać dostarczone opóźnione Rosomaki.