Grupa 120 turystów, z których większość to Polacy, koczuje na lotnisku w chorwackim Dubrowniku. Z powodu pożarów okolicznych lasów, samolot, który miał ich zabrać do Krakowa nie mógł wylądować.

Wczoraj późnym wieczorem maszyna, która miała ich zabrać nie była w stanie podejść do lądowania z powodu silnego wiatru i płomieni; w końcu zawróciła do Splitu. Z lotniska, na którym koczują Polacy widać zbliżający się ogień. Na drodze pożaru są pojedyncze domy. Udało nam się porozmawiać z jednym z pasażerów: Spaliśmy w sali odlotów, na krzesłach, czy karimatach. Lotnisko dostarczyło kilka rozkładanych łóżek. Nie dla wszystkich wystarczyło koców, więc niektórzy są mocno zziębnięci. Na kolacje dostaliśmy bułkę i sok. Nie jest tragicznie:

Jak mówi nasz słuchacz, lotnisko nie jest zagrożone. Wszystkie drogi prowadzące do lotniska są jednak zablokowane.