Musimy się przygotować na to, że będą wybuchały kolejne ogniska pożarów - mówi dowódca polskich strażaków w Szwecji mł. brygadier Michał Langner z KG PSP. Według ostatnich prognoz w najbliższych dniach w rejonie działań Polaków ma być ponad 30 stopni Celsjusza.

Musimy się przygotować na to, że będą wybuchały kolejne ogniska pożarów - mówi dowódca polskich strażaków w Szwecji mł. brygadier Michał Langner z KG PSP. Według ostatnich prognoz w najbliższych dniach w rejonie działań Polaków ma być ponad 30 stopni Celsjusza.
Misja polskich strażaków w Szwecji jest planowana na 14 dni /Anna Hallams /PAP/EPA

Jest bardzo źle jeśli chodzi o sytuację pogodową, która sprzyja rozwojowi pożaru - podkreślił we wtorek wieczorem w rozmowie z PAP dowodzący polską grupą strażaków Michał Langner.

Zaznaczył, że zgodnie z prognozami w najbliższych dwóch dniach temperatura ma przekraczać 30 stopni Celsjusza, a wilgotność spadnie poniżej 30 proc. To na pewno nie będzie ułatwiać naszych działań. Musimy się przygotować na to, że kolejne ogniska pożarów będą wybuchały w miejscach dotychczas zlokalizowanych lub poza nimi - ocenił.

Nadzieją dla strażaków może być deszcz, który - według szwedzkich prognoz - może spaść w sobotę. Niestety dotychczas prognozy dotyczące opadów się nie sprawdzały.

Według najnowszych informacji przekazanych przez dowódcę polska grupa pracuje w trzech strefach. Dwie znajdują się na południowy wschód od miejsca stacjonowania Polaków - miejscowości Sveg. Trzeci i najgroźniejszy pożar znajduje się zaś około 50 kilometrów na wschód od obozu.

Tam zostały wysłane największe siły, tam jest najpoważniejsza sytuacja. Cały czas przygotowujemy linię obrony i prowadzimy działania w tych miejscach, gdzie już stanowiska zostały zbudowane - powiedział Langner.

Teren, na którym jest największy pożar, znajduje się w tzw. drugim regionie, co oznacza, że polscy strażacy nie podlegają sztabowi w Sveg, lecz ustalają zasady współpracy ze sztabem w miejscowości Ljusdal.

W działania mamy zaangażowane wszystkie siły. Ponieważ przyjęliśmy pracę rotacyjną, część strażaków prowadzi działania, zaś druga grupa w tym czasie odpoczywa - poinformował dowódca polskich strażaków. Dodał, że w akcji jest wykorzystywany cały sprzęt, jakim dysponują.

Langner pochwalił warunki, w jakich Polacy obozują na boisku klubu piłkarskiego w Sveg. Mają tam do dyspozycji całą bazę sanitarną i całodobową ochronę, którą zapewnia szwedzka gwardia narodowa.

Mamy bardzo duży komfort, mogąc rozłożyć swoje zaplecze logistyczne w tym miejscu. Jest tutaj wszystko, czego potrzebujemy: obszar, na którym znajduje się nasza część odpoczynkowa, część sztabowa, miejsce do parkowania pojazdów, jest naprawdę bardzo duży. Jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział Langner.

W gaszeniu pożarów w Szwecji biorą udział głównie ratownicy z województw zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 wozów). Wspierają ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP (9 ratowników i 4 samochody). Udali się w sobotę promem ze Świnoujścia do Malmoe, skąd przejechali do Sveg. Misja jest planowana na okres do 14 dni. Niewykluczone jednak, że zostanie wydłużona.

(mpw)