Polska zgodziła się na zmniejszenie o pięć procent przyszłorocznego limitu połowu dorsza – takie ustalenia zapadły na spotkaniu unijnych ministrów w Luksemburgu. Polska uzyskała w zamian zapewnienie, że powstanie specjalna komisja, która zbada stan zasobów dorsza w Morzu Bałtyckim – informuje korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Tymczasem Komisja Europejska otworzyła przeciwko Polsce postępowanie za złamanie zakazu połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim. Wczoraj wysłaliśmy list do Polski. Polska ma miesiąc na udzielenie odpowiedzi - poinformował unijny komisarz do spraw rybołówstwa Joe Borg.

Wysłanie listu stanowi pierwszy etap procedury za naruszenie przepisów, która swój finał może znaleźć przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu. Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon:

Bruksela wprowadziła zakaz, ponieważ doszła do wniosku, że nasi rybacy dwukrotnie przekroczyli limit połowów na ten rok. Innego zdania jest polski rząd, który pozwał KE do sądu, zarzucając jej, że swoją decyzję opiera na błędnych danych.

Komisja Europejska zaostrzyła swoje stanowisko po wynikach ostatnio przeprowadzonej kontroli. Wyszło bowiem na jaw, że polscy inspektorzy przymykają oko na łamanie zakazu przez rybaków. Jeżeli sprawę przegramy, grożą nam wielomilionowe kary. Ponadto komisarz już zapowiedział, że połowy ponad limit będą odliczane od kwot w następnych latach.

Unijny zakaz ma obowiązywać do końca roku. Wprowadzony został 16 września po zakończonym wcześniej trzymiesięcznym okresie ochronnym na dorsza. Zdaniem rybaków i resortu gospodarki morskiej utrzymanie zakazu może grozić nawet likwidacją tej gałęzi gospodarki.