Dwóch Polaków, którzy zostali uwolnieni z obozu pracy w Anglii, przebywa już w ośrodku opieki. W obozowisku dla przyczep kempingowych Greenacres było pięciu Polaków. "Trzech trafiło tam z ogłoszenia. Nie zdążyli podjąć pracy, gdy w niedzielę nad ranem do obozowiska wkroczyła policja" - tłumaczy Robert Szaniawski z ambasady w Londynie.

Osoby te były bardzo zdziwione, gdy dowiedziały się, gdzie trafiły, ale były bardzo zadowolone, że nie dały się nabrać - zaznaczył Szaniawski. Spośród dwóch pozostałych Polaków jeden przepracował dla Romów rok, a drugi siedem miesięcy. Ani jeden, ani drugi nie chciał pomocy konsularnej. Jednemu po potwierdzeniu tożsamości wyrobiliśmy paszport, ponieważ nie miał dokumentu tożsamości - dodał.

Nie wiemy, jak Romowie ich traktowali, ponieważ żaden nie chciał na temat mówić. Trwa śledztwo - wyjaśnił rzecznik.

Tymczasem Anglik, który zbiegł z obozowiska w 2008 roku, powiedział BBC, że do Greenacres trafił, ponieważ był włóczęgą i alkoholikiem. Romowie obiecali mu dach nad głową, 50 funtów dniówki i tyle alkoholu, ile zechce.

Na miejscu ogolono mu głowę i zakwaterowano w przyczepie do przewożenia koni. Budzono go o godz. 3 rano, a następnie przewożono do pracy przy kładzeniu płyt chodnikowych, brukowaniu lub asfaltowaniu. Płacono mu grosze lub wcale.

Ludzie zostawali w Greenacres i tolerowali takie upokarzające traktowanie, ponieważ bali się gangu. Wiedzieli, że za próbę ucieczki grozi dotkliwe pobicie. Mogli się o tym przekonać na własne oczy - relacjonuje Anglik.

Brat mężczyzny był zaszokowany, gdy go zobaczył. Był bity kilka razy. Był wychudzony, sama skóra i kości, bo nie odżywiał się jak należy. Z braku witamin sczerniały mu zęby - cytuje go BBC.

Inny rozmówca BBC twierdzi, że był zamykany w przyczepie od zewnątrz na noc i do pracy budzony nad ranem kopniakiem. Czuł się więźniem. Obiecano mu pracę za godziwą zapłatę, ale był zmuszony do wegetowania. Zbiegł w 2004 roku, gdy miał dość.

Policja postawiła zarzuty czterem mężczyznom - trzem braciom i ich szwagrowi. Wszyscy o nazwisku Connors pochodzą z Irlandii. Sąd w Luton zdecydował o ich zatrzymaniu w areszcie do czasu rozprawy wyznaczonej na 5 grudnia.