Gigantyczny skandal we francuskim wymiarze sprawiedliwości. Prezydent Nicolas Sarkozy chce zapewnić swoim kolegom-politykom ciepłe posady prawników - donosi prasa. Na mocy kontrowersyjnego rządowego dekretu byli ministrowie, posłowie i senatorzy będą mogli zostać adwokatami. I to nawet jeżeli nie mają prawniczego wykształcenia. Związek adwokatów grozi strajkiem generalnym.

Zgodnie z nowym rządowym dekretem adwokatami będą mogli zostać politycy bez żadnych prawniczych kwalifikacji. Co więcej, nikt nie będzie kontrolował ich wiedzy.

Francuski rząd zaznacza, że zasady mają dotyczyć głównie byłych ministrów, posłów do Zgromadzenia Narodowego i senatorów, którzy przez co najmniej 8 lat brali udział w opracowywaniu projektów ustaw. To według resortu sprawiedliwości wystarczający powód, bo przecież ci politycy znają się na prawodawstwie.

Komentatorzy sugerują jednak, że Nicolas Sarkozy zadbał o posady dla swoich współpracowników w razie klęski w zbliżających się wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

Krajowa Rada Adwokatów oburza się, twierdząc, że to "zniewaga dla całej profesji". Prawnicy alarmują, że zagraża to konstytucyjnemu prawu obywateli do należytej obrony w sądach.

Jestesmy wściekli! To szokujące! Politycy przyznają sobie ciągle nowe przywileje. Nowy dekret depcze wszystkie dotychczasowe zasady - przyznaje w rozmowie z naszym korespondentem szefowa Krajowej Rady Adwokatów Christine Feral-Schuhl. Politycy dbają tylko o swoje portfele, depcząc zasady funkcjonowania demokratycznego wymiaru sprawiedliwości - dodają je koledzy po fachu.