Anna Politkowska mogła zginąć na zlecenie popieranego przez Kreml czeczeńskiego lidera Ramzana Kadyrowa. To jeden z tropów dotyczących zabójstwa słynnej dziennikarki, wskazywanych przez media.

Podejrzenia wzięły się z tego, że zastrzelona półtora tygodnia temu dziennikarka próbowała udowodnić, że to właśnie Kadyrow osobiście odpowiada za porwania ludzi. Politkowska niedawno zaniosła do prokuratury wideo z telefonu komórkowego, na którym widać, jak Kadyrow i jego ludzie na rynku w jednym z czeczeńskich miast porywają mężczyznę i pakują go do bagażnika samochodu.

Dziennikarka wielokrotnie pisała o przestępstwach, dokonywanych przez uzbrojoną gwardię Kadyrowa, ale nigdy nie miała w reku tak niezbitych dowodów. Sam Kadyrow wszystkiemu zaprzecza, a sceptycy sądzą, że to zbyt oczywiste, aby mogło być prawdziwe. Inna wersja mówi o tym, że Poltikowska stała się ofiarą toczącej się na Kremlu wojny o władzę. Nie wiadomo jednak, dlaczego w takim wypadku wydano wyrok właśnie na nią.