Strzelanina na Florydzie, ok. 50 km od Tampy. Nie żyje policjant. Zatrzymano już podejrzanego w tej sprawie - poinformował szeryf i lokalne media. Nie wiadomo, dlaczego padły strzały.

Do strzelaniny doszło ok. godz. 3 lokalnego czasu (godz. 9 czasu polskiego) w miejscowości Tarpon Springs, ok. 50 km na północny zachód od Tampy - poinformowało biuro szeryfa hrabstwa Pinellas. Nie podało ono tożsamości zabitego funkcjonariusza.

Domniemany sprawca został zatrzymany po tym jak zbiegł z miejsca strzelaniny, a następnie wjechał w słup i w inny pojazd.

W sobotę w Nowym Jorku uzbrojony mężczyzna zastrzelił dwóch policjantów, a następnie popełnił samobójstwo. Sprawca miał w internecie zapowiadać odwet na funkcjonariuszach policji za śmierć czarnoskórego Erica Garnera podczas zatrzymania. Do jego zatrzymania doszło 17 lipca na Staten Island. Policjanci chcieli aresztować 43-letniego Garnera, ojca sześciorga dzieci, za nielegalną sprzedaż papierosów niewiadomego pochodzenia na ulicy. Funkcjonariusze użyli siły, przy czym - jak ustalono w śledztwie - jeden z nich tak silnie uciskał klatkę piersiową i szyję Garnera, że spowodował jego śmierć przez uduszenie.

Zajście sfilmowali świadkowie i niezwłocznie opublikowali w internecie. Podsyciło ono trwającą już od dłuższego czasu debatę w USA o brutalności policji, zwłaszcza wobec przedstawicieli mniejszości etnicznych.

(abs)