Polacy i inni obcokrajowcy, którzy kupują w internecie bilety do paryskiego Disneylandu, płacą drożej niż na przykład Francuzi czy Belgowie. Komisja Europejska mówi jednak stop tej praktyce zawyżania cen. Jak dowiedziała się dziennikarka RMF FM, Bruksela wysłała pierwsze ostrzeżenie w tej sprawie.

Tak, poszło pismo w tej sprawie - potwierdza otoczenie polskiej komisarz ds. rynku wewnętrznego, Elżbiety Bieńkowskiej. Jeżeli park rozrywki nie zmieni swojego podejścia, to sprawa może trafić do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. 

Jak się dowiedziała dziennikarka RMF FM, skargi na dyskryminująca praktykę Disneylandu wpłynęły do Komisji Europejskiej także z Polski. Organ wykonawczy unii żąda od Francji wyjaśnień. To sprawa, która budzi duże poruszenie wśród konsumentów - mówi dziennikarce RMF FM jeden z urzędników KE. Nie może tak być, żeby konsumenci z różnych krajów UE płacili różne stawki za tę samą usługę. Dziecko z Polski jest takim samym obywatelem UE jak dziecko z Francji i nie może być dyskryminowane dlatego, że mieszka w innym kraju. 

Bieńkowska zamierza zając się innymi przejawami tego typu dyskryminacji ze względu na narodowość, które uderzają w turystów. Zamierzamy wziąć się ostro za takie przejawy dyskryminacji - powiedział dziennikarce RMF FM jeden ze współpracowników polskiej komisarz.

(mal)